Archiwum Henryka Berezy w Bibliotece Narodowej
Archiwum autora takich książek jak Związki naturalne czy Taki układ daje doskonałe pojęcie o warsztacie krytyka literackiego. Bereza przez kilka dekad każdemu pisarzowi, jaki znalazł się w polu jego zainteresowania, zakładał teczkę, do której wkładał notatki z lektur jego książek, teksty poświęconych mu szkiców, a także wycinki prasowe swoich artykułów. Co istotne, większość materiałów zgromadzonych w archiwum zachowała się w rękopisie, bowiem Bereza przez całe życie pisał wyłącznie odręcznie, najczęściej piórem wiecznym, rzadziej długopisem. Do najciekawszych teczek należą te poświęcone: Kafce, Faulknerowi, Joyce’owi, Borgesowi, ale także Iwaszkiewiczowi, Hłasce, Markowi Nowakowskiemu, Stachurze czy Myśliwskiemu. Ponadto w osobnych teczkach krytyk gromadził maszynopisy tekstów, jakie stały się podstawą jego książek, poczynając od Sztuki czytania (1966) i Prozaicznych początków (1971), kończąc na Obrotach (1996) i Epistołach (1998). Do tego dochodzą teczki, w których umieścił miniatury liryczne, jakie w ostatnich latach jego życia ukazały się w tomikach: Miary (2003), Względy (2010) i Zgłoski (2011) oraz – już po jego śmierci – Zgrzyty (2014). W archiwum znajdziemy także, spisywane na luźnych kartach dzień w dzień przez kilkadziesiąt lat, zapisy snów. Część z nich krytyk opublikował w książce Oniriada (1997), cześć na łamach miesięcznika „Twórczość”, z którym zawodowo związany był od roku 1961!
Bereza przez całe życie prowadził ożywioną korespondencję. W jego archiwum zachowały się listy od przyjaciół i rodziny z lat czterdziestych i pięćdziesiątych, a ponadto stosownie posegregowane listy od pisarzy, m.in. Stachury i Głowackiego, Wiesława Myśliwskiego, Andrzeja Turczyńskiego, Tadeusza Siejaka, Bogusława Kierca, a także od przedstawicieli młodszej generacji pisarskiej, Dariusza Bitnera, Jerzego Łukosza czy Grzegorza Strumyka. Między nimi znaleźć można blok listów od Alicji Dryszkiewicz, zapomnianej dzisiaj autorki książek dla dzieci Różowy młyn i Wędrówki po zwierzyńcu.
Szczególną uwagę zwracają maszynopisy utworów podarowane krytykowi przez pisarzy, m.in. maszynopis niewydanej powieści Jana Drzeżdżona Idę z otchłani niepamięci oraz dwa maszynopisy powieści Marka Hłaski Cmentarze. Na pierwszym z nim Hłasko wpisał odręcznie: motto z Martwych dusz Gogola: „Jeden u nas porządny człowiek – prokurator; ale i ten, prawdę powiedziawszy, świnia” oraz dedykację „Henrykowi Berezie”. Na drugim egzemplarzu, powstałym nieco później, motto i dedykacja zostały wprowadzone na maszynie. Powieść ukazała się w 1958 r. nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu, co dla przebywającego wówczas we Francji Hłaski oznaczało zerwanie z Polską Ludową. Nie chcąc narazić przyjaciela na represje polityczne ze strony władz PRL, Hłasko wycofał dedykację z wydania paryskiego.