Wacław Oszajca SJ kończy siedemdziesiąt pięć lat
Jezuita i teolog, jeden z wybitnych intelektualistów w gronie duchownych katolickich, a zarazem znakomity poeta współczesny, eseista i popularyzator myśli chrześcijańskiej świętuje dzisiaj siedemdziesiąte piąte urodziny. Jako myśliciel i autor wierszy prezentuje postawę religijności otwartej na inne światopoglądy, ale też na wszystkie aspekty ludzkiej egzystencji. Nie ograniczają go stereotypy i przyjmowane w życiu umowne role, nie występuje jako autorytet moralny czy nauczyciel, ale bardziej jako partner w intelektualnej dyskusji.
Wacław Oszajca urodził się 28 września 1947 roku w Źwiartowie koło Zamościa. Liceum ogólnokształcące ukończył w Tomaszowie Lubelskim, zaś studia – w seminarium duchownym w Lublinie (święcenia w roku 1971) i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jako poeta zadebiutował w roku 1974 na łamach miesięcznika „Msza Święta”. Oprócz wiersza Tęsknota w tym samym numerze ukazały się modlitwy i homilie jego autorstwa, podpisane jednak nie nazwiskiem, lecz skrótem X.W.O. W 1979 roku ogłosił debiutancki tomik poetycki zatytułowany Zamysł. W gorącym politycznie i społecznie roku 1981 opublikował zbiorek Z głębi cienia, uhonorowany potem Nagrodą im. Józefa Czechowicza. Arkusz poetycki Listy ze strajku wydał w 1983 roku pod pseudonimem Jakub Nadbystrzycki.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego wieku – regularnie jako poeta, ale także w roli eseisty i publicysty – współpracował z takimi pismami, jak: „W Drodze”, „Kamena” czy „Literatura”. Był też członkiem grup literackich „Zamoście” oraz „Signum”, a ponadto wykładowcą seminarium duchownego w Siedlcach. W latach 1981–1986 pełnił funkcję duszpasterza środowisk akademickich w Lublinie, działał jako przewodniczący Lubelskiego Komitetu Pomocy Internowanym i Represjonowanym, publikował na łamach „Akcentu” oraz „Gościa Niedzielnego”. Lata osiemdziesiąte były okresem wzmożonej twórczości poetyckiej Oszajcy. W 1985 roku ukazał się wybór jego liryki Ty za blisko, my za daleko, a w 1989 – zbiór wierszy Mnie się nie lękaj. W tym czasie poeta wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i odbył nowicjat w Kaliszu oraz w Gdyni. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych spędził jako zakonnik w Poznaniu – w Jezuickim Ośrodku Kultury Chrześcijańskiej. Współpracował też wtedy z Radiem Merkury, a po przeniesieniu do Torunia – z Radiem Gra.
Niezależnie od twórczości poetyckiej Oszajca podejmował też twórczość eseistyczną i publicystyczną. Nie sposób nie wymienić takich jego książek, jak: Biblia na każdy dzień, Śladami Nieznanego. Rozmowy o Jezusie czy Droga Krzyżowa, a także Nie chowa się światła. Myśli na rok liturgiczny. W roku 1995 pisarz wydał zbiór rozmów i szkiców zatytułowany Przy świecy i ogarku. W tej publikacji wiele mówi o sobie, o własnej drodze życiowej, zasadniczych wyborach życiowych, wreszcie o tym, skąd się wziął jako człowiek, jako ksiądz, jako twórca. Był już wtedy po dwuletnim pobycie zakonnym w Jastrzębiej Górze. W tym samym roku 1995 został redaktorem naczelnym cenionego, wydawanego przez Towarzystwo Jezusowe, pisma „Przegląd Powszechny”, którym kierował do roku 2006.
Podczas pobytu w Warszawie wykładał na Papieskim Wydziale Teologicznym, razem z Jarosławem Makowskim pracował nad wywiadem rzeką Trochę zostawić Bogu, nad książką o pontyfikacie papieża Jana Pawła II, wreszcie nad zbiorem felietonów Uwierz Mu na słowo. Publikował w tym czasie na łamach „Tygodnika Powszechnego” oraz „Więzi”, a także w miesięczniku „Twórczość”. Dwa lata temu, w numerze z okazji 75-lecia „Twórczości”, jego wiersze ukazały się obok wierszy Krystyny Miłobędzkiej, Adama Zagajewskiego i Leszka Szarugi, obok prozy Janusza Głowackiego, Józefa Hena i Kazimierza Orłosia.
Z uznaniem krytyki spotkały się książki wydane przez poetę w XXI wieku: Reszta większa od całości czy Odwrócona perspektywa. Badacze nieodmiennie zwracają uwagę, że liryka tego autora nie jest wyłącznie religijna, ale także egzystencjalna, że Oszajca pisze nie tylko o tym, czego jest pewien, ale również o tym, czego pewien nie jest. Okazuje się mistrzem poetyckiego niedopowiedzenia, odszukiwania w słowie tego, co dwuznaczne, przeczute, intuicyjne, względne – jak choćby w wierszu Jak milczałeś tak mów:
stojąc na brzegu twojej mowy
wyłuskają z niej pojedyncze słowa
zmieniając w kamienie albo w róże
zależnie od tego czy zechcą uśmiercać lub ożywiać.
W posłowiu do Reszty większej od całości autor przyznał, że wiersze zaczął pisać właśnie wtedy, gdy czegoś, o czym chciał mówić, nie mógł wyrazić „językiem katechetyczno-homiletycznym”, a więc gdy najzwyczajniej w świecie zabrakło mu języka. Niewątpliwie intelektualny punkt widzenia w wierszach Wacława Oszajcy i głębia jego wrażliwości lirycznej powodują, że ta jakże osobna twórczość należy do najważniejszych dokonań w polskiej poezji.