Austria
Villach
Siedzę teraz między Villach a Klagenfurtem w Karyntii niedaleko granicy włoskiej. Góry. Nazywają się tylko dość makabrycznie Karawanki.
Tydzień temu postanowiłem zaatakować taką jedną, ale przyszła burza śnieżna więc się rozsądnie wycofałem. Zasypało 3 narciarzy.
Z. Herbert, C. Miłosz, Korespondencja
Warszawa 2006
Wiedeń
Siedzę tedy w błękitnym dymie, w dużym jasnym pokoju, w trzecim becyrku, tuż koło domu gdzie mieszkał Musil – czytam, medytuję, trochę piszę.
Po pierwszym zachłyśnięciu się Wiedniem, mam go już, szczerze mówiąc, dosyć. Słodko, mdło, grzecznie i jakoś bez przyszłości (coś jakby atmosfera dwudziestolecia przynajmniej z moich wspomnień). Pobyt zresztą tutaj wykorzystuję dobrze. Między innymi zabiję w sobie tę resztkę Austriaka, którego tyle lat nosiłem nieświadomie w sobie. Taki powrót do miast dziadków jest wcale zresztą interesującą lekcją.
Z. Herbert, C. Miłosz, Korespondencja
Warszawa 2006